W obecnych czaszach na rynku pracy, a także tym, co ogólnie nazywamy życie zawodowym, trwa nieustanny wyścig szczurów. Tak na zasadzie, kto lepszy, kto ma lepsze kwalifikacje, kto umie więcej i chce się rozwijać, ten wygrywa.
Ci, co wychodzą z założenia, że już osiągnęli maksimum swoich możliwości i więcej im nie potrzeba, w pewnym momencie zostają w tyle i tracą kontakt nie tylko z liderami, ale wręcz ze stawką. Dlatego nie ma innej możliwości. Kto chce się liczyć na rynku, kto chce mieć dobrą pracę, komu zależy na dobrych relacjach z obecnym, czy potencjalnym pracodawcą, ten musi się rozwijać, musi potrafić udowodnić, że jest lepszy od konkurencji. Powiedzmy sobie szczerze, jeżeli walczymy o jedno stanowisko pracy z dziesięcioma, czy dwudziestoma innymi osobami, to te dziewięć, czy dziewiętnaście, to są nasi konkurenci.I my musimy potrafić przekonać naszego potencjalnego przełożonego, że jesteśmy od nich lepsi. Jak to zrobić?
[SZKOLENIE: http://www.misala.com.pl – to szkolenie zmieni Twoje życie ]
Odpowiedź w sumie jest tak prosta, że aż banalna. Musimy pokazać, że jesteśmy elastyczni, czy chcemy się rozwijać. Ba, nawet nie tyle że chcemy, to że się rozwijamy. Nasz rozwój osobisty nie zatrzymał się na etapie szkolnym, czy uniwersyteckim, tylko ciągle podąża na przód. Bierzemy udział w różnych szkoleniach i nasze kwalifikacje i możliwości ciągle rosną. To odbywane szkolenia powodują, że stajemy się łakomym kąskiem dla pracodawcy. W takim przypadku nasz potencjalny pracodawca zdaje sobie sprawę z faktu, że my ciągle idziemy naprzód. Nie zatrzymaliśmy się gdzieś w przeszłości, tylko dalej przemy do przodu. Widzi, jak ważny jest dla nas rozwój osobisty i chęć ciągłego doskonalenia. I taki pracodawca wtedy doskonale wie, że to jest potencjalny pracownik, z którym warto się związać. Taki pracownik będzie się chciał rozwijać razem z firmą, a nie stanie i powie: ” a ja już wszystko wiem, osiągnąłem, co chciałem i nic mi więcej nie potrzeba”. Sami sobie odpowiedzmy na pytanie, jaka jest atrakcyjność takiego pracownika da jego pracodawcy. Myślę, że odpowiedź każdy zna.